Rysia o imieniu Maj, a właściwie to co z niego zostało znaleźliśmy na wnyku w gminie Dobra, zachodniopomorskie.
Maj urodził się i dorastał w parku dzikich zwierząt w Feldkirch w Austrii. Przywieźliśmy go w lutym br. i trafił bezpośrednio do zagrody adaptacyjnej. Po kilkutygodniowym treningu wyszedł na wolność w marcu. Doskonale się zaadoptował do życia na wolności, świetnie polował, nie pokazywał się ludziom. Wybrał sobie do życia rejon, który zajmuje urodzona na wolności samica Medzia. Myśleliśmy, że trafił doskonale – teren obfitujący w zwierzynę, kryjówki, no i piękna i młoda partnerka. Niestety proceder, który wydawał się już zaniknąć w zachodniej Polsce tj. wnykarstwo dalej funkcjonuje.
Maj zginął we wnyku, 10 metrów od jego ciała znaleźliśmy resztki sarny w drugiej pętli. Brak słów….
Sprawę prowadzi prokuratura w Łobzie.